Inspiracją do stworzenia Bioalantoiny była własna potrzeba przyspieszenia gojenia ranki na twarzy.

Pewnego dnia wybrałam się do apteki by kupić stary, dobry Alantan. Kupiłam, ale po przeczytaniu jego składu postanowiłam go jednak nie używać. Otóż w kremie, który ma przyspieszać gojenie, bazą jest wazelina i parafina. Kiedyś nie zwróciłabym na to uwagi, ale teraz jest to dla mnie poważne przeciwskazanie. O ile oba te składniki nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla skóry, nie uczulają, tak są całkowicie obojętne, niczego nie wznoszą, za wyjątkiem tego, że zatykają pory skóry, co nie jest przecież korzystne. Co więcej, mogą spotęgować problem miejscowego zakażenia.

Czy naprawdę nie można tego zrobić na bazie bezpiecznego, skutecznego i korzystnego dla skóry oleju lub maśle? Oczywiście, że można, tyle, że będzie to bardziej kosztowne. Ot i cała tajemnica obecności wazeliny i parafiny.

W tej sytuacji postanowiłam zrobić swój własny Alantan, i tak powstała Bioalantoina. Krem zrobiłam od razu w dwóch wersjach – zwykłą i tłustą.

Wersja zwykła Bioalantoina Krem jest zrobiona na bazie skwalanu oliwy z oliwek, a wersja tłusta Bioalatoina Krem Tłusty na bazie masła shea.

Oba te składniki (skwalan i masło shea) są biozgodne z naszą skórą, co oznacza, że są w pełni tolerowane i nie powodują uczuleń. Dodatkowo w składzie każdego z tych kremów jest 2% alantoiny, 8% D-pantenolu oraz hydrolat rumiankowy.

Wszystkie te składniki mają działanie łagodzące i przyspieszające gojenie skóry. Zarówno skwalan jak i masło shea doskonale nawilżają, regenerują, oraz są niekomedogenne (nie zatykają porów).

Bioalantoina Krem

Efekty działania tej dość prostej kompozycji składników są naprawdę oszałamiające. Przekonałam się o tym na własnej twarzy po rutynowym zabiegu oczyszczenia skóry u kosmetyczki, po którym skóra była podrażniona i czerwona. Już po kilku minutach po posmarowaniu Bioalantoina Krem skóra wyglądała całkiem normalnie (!). Nawet moja kosmetyczka zakrzyknęła „Genialne!”. Przyznam, że ja również byłam zaskoczona, bo rzeczywiście zadziałał magicznie.

Wkrótce upewniłam się co do skuteczności Bioalantoiny po raz drugi. Tym razem „króliczkiem doświadczalnym” była twarz mojego męża. Pojechaliśmy popływać na kajakach. Kilka godzin na słońcu spowodowało, że spiekł się na przysłowiowego raka. Wystarczyło 10 minut po posmarowaniu go Bioalantoiną i rak poszedł precz.

Dlaczego powstały dwie wersje kremu?

Powodem są różne preferencje co do konsystencji kremu. Ten na skwalanie jest lekki, puszysty, szybko się wchłania, ale potrafi zostawić lekki połysk na skórze. Krem tłusty, gdzie bazą jest masło shea, jest bardziej zwarty, trochę tępy przed aplikacją – zanim masło rozpuści się pod pływem temperatury skóry. Szybciej matowieje. Wersję z masłem shea polecam też w okresie zimowym. Będzie dodatkowo chroniła skórę przed wiatrem i mrozem.

Kiedy sięgnąć po Bioalantoinę Krem?

  • Można go używać jako kremu nawilżająco-regenerującego na dzień i na noc, jako podstawowy krem codzienny. Nadaje się zarówno do cery tłustej jak i suchej, co jest zasługą biozgodnego skwalanu i masła shea.
  • Jest idealny po wszystkich zabiegach kosmetycznych. Zarówno po zwykłym czyszczeniu, jak i bardziej zaawansowanych (mezoterapia, laser i inne) – mam już pierwsze bardzo pozytywne sygnały od kilku zaprzyjaźnionych gabinetów kosmetycznych.
  • Wtedy, kiedy masz problem z gojeniem się wszystkich zmian skórnych – od trądziku począwszy.
  • Świetnie sprawdza się przy gojeniu zmian alergicznych. Szybko i skutecznie wycisza skórę, częściowo likwiduje nawet swędzenie.
  • Bardzo pomaga po zbyt intensywnym opalaniu się, kąpieli w słonej wodzie itp.
  • Sprawdza się przy otarciach, oparzeniach, podrapaniach przez zwierzęta.
0

Gotowe kompozycje

Moje portfolio obejmuje obecnie 24 gotowych kremów i płynów.